Stanąłeś na brzegu jeziora. Pośrodku, na dużej wyspie wznosił się majestatyczny pałac, górujący nad leżącym poniżej miastem. Zbudowany z niezwykłego kruszcu, który błyszczy w słońcu niczym smocza łuska. Kto wie, może to właśnie ona? Twój wzrok padł na strzeliste wieże. Było ich siedem, każda zwrócona w inną stronę świata. Dreszcz przebiegł po Twoich plecach. Wyczułeś potężną, magiczną moc emanującą z owego miejsca. Po dłuższej chwili, gdy miałeś już odejść w swoją stronę, nagle coś Cię tknęło. To dziwne uczucie, pojawiające sie zawsze wtedy, kiedy jesteś obserwowany. Nim zdążyłeś zareagować, zza Twoich pleców rozległ sie aksamitny głos:
- Witaj, wędrowcze.
Odwróciłeś się zaintrygowany. Przed Tobą stała wysoka, młodo wyglądająca kobieta. Ubrana była w dość skąpe, zwiewne szaty, przypuszczalnie z czarnego aksamitu. Długie, proste włosy, w kolorze kruczych piór powiewały swobodnie na wietrze. Jej twarz była niewzruszona, jednakże w oczach płonął ogień. Patrzyłeś w nie jak zahipnotyzowany...
- Jest piękny, czyż nie? - rzuciła, wskazując podbródkiem budowlę za Tobą. Spojrzałeś przez ramię na zamek.
- Owszem... - udało Ci sie w końcu wykrztusić. - To siedziba jakiegoś króla?
Kącik jej ust uniósł się lekko w górę w delikatnym uśmieszku.
- I tak i nie - odpowiedziała, podchodząc i stając obok. - To Pałac Talentów, siedziba Rasy Czarodziejów oraz Pierwszej Czarodziejki, czyli Władczyni Filarów Świata... - spojrzała w dal, na zamkowe wieże. -
"Siedem wież, siedem królestw." - szepnęła, bardziej do siebie, niż do Ciebie.
- Czarodzieje? To władczyni Filarów jest Czarodziejką? - zainteresowałeś się. Wędrując przez tę krainę spotkałeś już wiele magicznych istot, takich, jak Demony, czy Druidzi, ale jeszcze nie udało Ci się natknąć na żadnego czarownika. Nareszcie przytrafiła Ci się taka okazja.
- Tak, na oba pytania - jej uśmiech stał się szerszy.
- Jacy oni są? Czarodzieje, ma się rozumieć... - zapytałeś z błyskiem podekscytowania w oku. Obrzuciła Cię taksującym, aczkolwiek lekko rozbawionym spojrzeniem.
- Cóż, to osobliwa rasa. Są strażnikami wiedzy i prawa, pokojowo nastawionymi do innych. Stworzyli ten kontynent, a teraz pełnią rolę "spoiwa" łączącego zamieszkujące go istoty...
- A więc to prawda, że posiadają ogromną moc... Podobno potrafią używać magii bez księgi, czy różdżki... To również fakt, czy tylko legenda? - zarzuciłeś ją pytaniami.
- Widzę, ze jesteś osobą żądną wiedzy - roześmiała się. - To bardzo dobrze... Owszem, władają najpotężniejszą magią w Filarach Świata. Co do faktów - potrzebują ksiąg i różdżek, by rzucać podstawowe zaklęcia i uroki, jednakże posiadają dar magiczny. To znaczy potrafią użyć magii jedynie przy pomocy własnej woli, ale tylko w określony sposób.
Słuchałeś, jak zahipnotyzowany, nie śmiąc jej przerwać.
- Istnieje wiele rodzajów darów: telekinezy, pirokinezy, elektrokinezy, przenikania, kriokinezy, iluminacji, teleportacji, prekognicji, zbierania energii, tworzenia barier, tworzenia ścian energetycznych, telepatii, magnetyzmu, transmutacji, smoczej magii i tak dalej... Można by wymieniać godzinami - uśmiechnęła się. - To wszystko zależy od osobowości i stopnia wtajemniczenia Czarodzieja. Na przykład dar Smoczej Magii może otrzymać jedynie Mag I Stopnia... Dlatego Pierwsza Czarodziejka jest zwana Smoczą Panią...
- Skomplikowane to trochę - zachichotałeś. - Ach, szkoda, że nie jestem Czarodziejem...
- A chciałbyś być? - zapytała z szelmowskim uśmieszkiem na twarzy.
- Tak... Cudownie by było uczyć się od wielkich mędrców i mieszkać w miejscu tak przepełnionym magią, jak to. Toż ona wręcz namacalnie wisi tutaj w powietrzu... Aż dreszcze przebiegają po plecach... - Spojrzała na Ciebie, poważniejąc.
- Czujesz ją? Wyczuwasz moc?
- Oczywiście, a Ty nie? - Odpowiedziałeś na wpół zdziwiony, na wpół skrępowany. Roześmiała się.
- Cóż, mój drogi... Wygląda na to, że jednak miałam rację... Możesz być jednym z nas...
- Jednym z..."nas"? - spytałeś zupełnie zbity z pantałyku. Zaśmiała sie jeszcze głośniej.
-
Idź tędy - wskazała ręką ścieżkę, prowadzącą przez ogromny most do miasta. - Dojdziesz do okazałego budynku, wbudowanego w mur pałacowy. Poproś o przetestowanie - spojrzała Ci głęboko w oczy.
- Zaufaj mi. Masz potencjał, mój drogi, nie zmarnuj go. Powodzenia, wędrowcze… - po tych słowach cofnęła się dwa kroki do tyłu i... Znikła w czarnych płomieniach ognia... Smoczego ognia.